To Ona,samotna, wśród wielu życzliwych,
wśród tysiąca spojrzeń zagubiona.
Nieszczęśliwa,a z radością na twarzy,
choleryczka,lecz zrównoważona.
Ceniąca sobie ciszę, najgłośniej hałasuje.
Niezależna,pragnąca opieki,schronienia.
Niesie pomoc, naprawia co inny popsuje.
Na szczyt góry pofrunąć, to są jej marzenia.
Pomyśli,przytuli,zwymyśla,rozważy,
matczynym sercem nakarmi do syta.
udźwignie więcej niż sama waży,
jej siła niejedną chorobą rozmyta.
W miłości do nas czasem nie ma hamulców
wysoką za to płaci nie raz cenę,
gdy ukłuje ktoś jak różą bez kolców
bezbronne,piękne jej ciało kobiece.
Będę Ją kochał jak tylko potrafię
by nabrała pewności, że nie jest już sama.
Zwyciężę trudności co na drodze natrafię
by strach zniknął z jej oczu,by się nigdy nie bała.
1 komentarz:
Mym marzeniem jest nie bać się i już nie być sama. Mym marzenie jest wejść na górski szyt wsparta na Twoim ramieniu. Wierzę, że zrobisz wszystko by pomóc mi w marzeń spełnieniu.
Prześlij komentarz