piątek, 5 listopada 2010

BARWNY MOST


Wygaszone wichrem burze,
już nie świecą jasnym gromem.
w ogrodzie przemoczone róże
słońce zgasło nad mym domem.

Jesienne wspominanie burzy
majowej, co do życia budziła,
nigdy już się nie powtórzy
tęcza która nas zbilżyła?

Prosto z nieba, jak kolorowy most
połączyła nasze serca.
Prowadziła nas na wprost
przed siebie, do bram szczęścia.

Na swych barwnych ramionach
wysoko unosiła nas w chmury,
naszymi marzeniami wzmocniana ,
pozwoliła by nam zdobyć góry...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nie trzeba było Piotrusiu naszej tęczy rozdrabniać wśród inne kobiety, wtedy byłaby nam mostem do pięknej przyszłości usłanej na cudownej miłości. Jagusia
http://jagoda64.blog.onet.pl/Walentynki-2011,2,ID421815789,DA2011-02-15,n