czas ukradł róży barwną suknię
(pewnie tak stała w oknie długo)
i nikt nie dostrzegł, że jej smutno
że deszcz jej kradnie płaszcz majowy
wciąż spływa w kroplach srebrnoszarych
jej kolor w myślach powłóczystych
i tęskniąc, marzyć będzie dalej
bo pragnie frunąć w niebo z krzykiem
wzbijać się w lazur jak łabędzie
za słońcem z Tobą w przestrzeń płynąć
i czeka ciągle, że przybędziesz
i podarujesz złotą jesień
jej skrzydła mokre w twych lichtarzach
spływając woskiem w suknię damy
klęcząc w zadumie przed ołtarzem
wzywa cię szeptem ukochany???..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz