wtorek, 8 października 2013

JESIENNA RÓŻA


Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem.

Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem
Na pola szarym cichnące milczeniem.
Serce uśmierza się tętnem głębokiem.
Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem?

Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu,
Zanim z mym cieniem zostaniemy sami.
Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu
I mącisz moją rozmowę z ptakami?

Leopold Staff

Wiele jest smutku w moim wzroku,
Zbyt gorzko przyznać, zbyt boleśnie,
Że tylko ten jesienny spokój
Pozostał mi w tym późnym wrześniu.

październik zabrał mi marzenie
o dreszcz, i ciepło Twego ciała
W sercu jesiennym nieskończenie,
nadzieja wiatrem się odziała.

To nic,przywyknę, choć czas ucieka,
poranki widzę bardziej mgliście
to nic że na mnie już nikt nie czeka,
Tylko ten deszcz i żółte liście.


miedziane barwy,szumu drzew dźwięki
babiem latem oplątanych
wciąż wykrzykują bolesne jęki
Jak wiele błędów popełnianych.
Życie... ból... szczęście - mija wszystko
nadeszła wszechjesień tej miłości.
Ogród róż, jak nieme cmentarzysko,
Róża umarła... bez godności...

piotrasc"

Brak komentarzy: