POCHYLIŁEM SIĘ NAD WSPOMNIENIAMI
JUŻ MARTWYM OCEANEM MARZEŃ
Z ZATOPIONYMI W NIM UCZUCIAMI
ŻEGLUJĄCYMI NA ŁODZI ZDARZEŃ
SPOGLĄDAM NA ZLODOWACIAŁE FALE
UNOSZĄCE MGIEŁKĘ MIŁOŚCI
CO PŁYNĘŁA PRZEZ LATA WYTRWALE
LECZ ROZMYŁA SIĘ W PRZESTRZENI NICOŚCI
W ODDALI WROTA,LECZ SĄ SKUTE LODEM
TO DRZWI OTWARTE DO WSPÓLNEGO DOMU
DRYFUJĄ W BEZKRES OTOCZONY CHŁODEM
NIE UDA SIĘ PRZEZ NIE PRZENIKNĄĆ NIKOMU
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz